W dzisiejszych czasach, częstym zjawiskiem, występującym wśród profesjonalistów, jest wykaz badań. Dobry dietetyk rozpoczyna pracę z każdym nowym klientem od badań. Prawda jest taka, że biorąc pod uwagę ilość chorób cywilizacyjnych, jakość żywności (szczególnie mięsa i wyrobów mącznych) oraz sposób w jaki się odżywiamy, fachowiec nie jest w stanie „wywróżyć z fusów”, jak bardzo masz zniszczony układ trawienny oraz jak bardzo odbiegasz od norm dotyczących hormonów. Ponadto ludzie wciąż (z ubolewaniem niestety) mają to dziwne przekonanie z lat 70, pod tytułem: tłuszcz szkodzi, że jest coś takiego jak zły cholesterol, a LDL powyżej 200 to murowany zawał. W rzeczywistości, w świetle ostatnich badań i żywych przykładów, ze świata Hollywood-u wiemy, że to jest jedna wielka bzdura. Prawda jest zupełnie inna, ale jeśli masz wątpliwości, co do informacji zawartych tutaj, zapraszam, prześledź mój profil na facebooku. Zobacz jak zmieniała się moja sylwetka oraz zajrzyj do przypisów na końcu artykułu. Na dzień dzisiejszy lekarze bardzo błędnie i zabobonnie uznają, iż jedynym wyjściem z sytuacji jest farmakologia, kiedy to już w czasach początków wielkich myśli człowieka, Sofokles powiedział: „Zły to lekarz, który stosuje lekarstwo gorsze od samej choroby„.
Niestety, miał on rację. Każdy organizm na planecie funkcjonuje tak dobrze, jak dobrze jest on zasilany. Naukowcy zastanawiają się, czemu rekiny oraz inne organizmy wodne, nie zapadają na raka, choroby cywilizacyjne. Odpowiedź jest zaskakująco prosta: FOOD! Otóż te organizmy nie posiadają na podorędziu niebezpiecznych substancji, takich jak te występujące w standardowych ciasteczkach sklepowych:
✳ Tłuszcze trans (najbardziej śmiercionośny produkt dostępny na półce sklepowej, dlatego w Skandynawii jest aktualnie zakazany)
✳ Pestycydy (są przyczyną powstawania procesów rakotwórczych)
✳ Sztuczne wypełniacze oraz konserwanty
Wbrew pozorom tych składników jest wiele. Ja wymieniłem tylko kilka z nich. Zatem, wiedząc jak bardzo sobie szkodziłeś przez lata – bo mama i tata tak jedzą (a teraz mają problemy z ciśnieniem w wieku 55 lat, sercem, wątrobą, skórą i układem odpornościowym) – fachura, jakim jest dobry dietetyk, musi ustalić punkt wyjścia. Aby dokonać tak przełomowego odkrycia należy się zbadać. No dobra tylko co badać, skoro mama chodzi do lekarza, bada się regularnie, bierze statyny na cholesterol, leki hipotensyjne na ciśnienie, wodorowęglany na nadkwasotę, leki osłonowe na wątrobę, a mimo to dalej choruje, wciąż źle się czuje i nic nie pomaga… Jeśli dojdzie już do takiej sytuacji, wówczas należy natychmiast przejść na dieto-terapię w wersji HARD, chyba że masz już miejsce w „jesionce” na Powązkach i się na to godzisz, to ok 🙂
*Przykład: 🆚
Za młodu regularnie przez 3 lata byłem chory na anginę ropną. Byłem notorycznie szprycowany antybiotykami, zastrzykami i bóg jeden pamięta czym jeszcze. Matka w aptece dostawała zawału. W końcu mój organizm się zbuntował, pomimo że młody, przetrwał Czarnobyl (rocznik 86), to w końcu powiedział dość. Choroby autoimmunologiczne zaczęły grać pierwsze skrzypce. Na początek przyszły wszelkiego rodzaju alergie: „pokrzywki”, wysypki, wybroczyny skórne (do dziś regularnie co dwa – trzy lata przechodzę półpaśca, pomimo iż teoretycznie jest to niemożliwe). Następnie w wieku dwunastu lat – o abstrakcjo po wizycie u psychologa – zostałem skierowany do reumatologa. Tam zapadł wyrok. Dwunastolatek z reumatologicznym zapaleniem stawów, wynik ASO ponad 1200 IU/ml! Norma przekroczona ponad sześciokrotnie! Znów dwa lata zastrzyków, penicylina, debecylina, B 12 – codziennie. Poślady pękały, uwierzcie. Żadnych wakacji, częste wizyty w przychodniach, wyjałowiony dzieciak, który miał marzenie być wielkim sportowcem. Po unormowaniu wyników krwi, długo nie czekałem na kolejny cios. W wieku szesnastu lat wizyta na nefrologii. Lekarze, tuż przed tym jak prawię zszedłem z tego świata, orzekli że kreatynina wynosi 15 mg/dl i cierpię na ciężką niewydolność nerek. BÓL, jaki wówczas przeżyłem, jest nie do opisania! Jeśli mogę wam przybliżyć jego moc, to wyobraź sobie, drogi czytelniku, jak stoję nad twoim związanym, ale wciąż sprawnym i żywym ciałem, z tępym skalpelem w ręku. Otwieram najpierw Twój brzuch, delikatnie zaciskam żołądek (zanim trafiłem do szpitala, przez dwadzieścia godzin non-stop wymiotowałem – podejrzewałem zwykłe zatrucie). Kolejno sięgam po, naturalnie zwisającą nerkę i powoli, acz sukcesywnie, nadrywam ten wiszący „żyrandol”, wyciskając go jak świeżą cytrynę. Nie wierzysz? Zapraszam na dowolny oddział nefrologii. Zapytaj tam pacjentów jak się czują, kiedy wypiją za dużo płynów w ciągu dnia i nie zdążą dojechać do stacji dializacyjnej.
Wówczas po tym, kiedy to z 💀”kostuchą”💀 już prawie przybijałem piątkę, stwierdziłem, iż czas coś zmienić. Słuchałem mądrych ludzi, pytałem lekarzy, jak się badać, unikałem soli i potasu (szczególnie w żywności), etc. Piłem 5 litrów wody dziennie. Pilnowałem się, aby wszędzie, gdzie jestem była stacja dializacyjna… To był pierwszy raz, gdy spotkałem się z dieto terapią. Nie wiedziałem nawet, że tak to się nazywa, ale działało. Do dziś wyniki moczu i kreatyny są ok.
*Badania:
Zatem jak się badać? Wszystkie test wykonujemy zawsze na czczo, to znaczy, że ostatni posiłek dzień wcześniej może być maksymalnie na 12 godzin przed badaniem. Ponadto nie może to być karkówa z grilla z ziemniakami, ponieważ taki posiłek mocno obciąża układ trawienny, co może dość mocno wpływać na wyniki. Posiłek powinien być lekki i spożywczy (mało błonnika, same „czyste” kalorie).
1. Morfologia ogólna:
a) Białe ciała krwi (White Blood Cells, WBC) – Stany osłabienia występują, jeśli białe ciałka krwi są podniesione, wówczas organizm wznawia jakąś walkę (z np.: przewlekłym stanem zapalnym), więc ich ilość się zwiększa.
b) WBC na EO i BAS – Reakcje alergiczne oraz nadwrażliwości pokarmowe będą towarzyszyły głównie: frakcji Eozynofilów i Bazofilów.
c) Żelazo – niedokrwistość i przetrenowanie występuje u osób, gdzie w diecie jest zbyt mało żelaza, albo zbyt dużo go pożytkujemy na cele treningowe. U kobiet – 6,6-26 mmol/l (37-145 mg/dl); mężczyźni – 10,6-28,3 mmol/l (50-158 mg/100dl). Jeśli to zaniedbamy to mamy niski hematokryt (czerwonych ciałek we krwi jest dużo mniej), przez co mamy niską wydolność, stany niemocy i często potrzebujemy drzemek.
d) Makrocytoza (MCV) lub Średnie stężenie hemoglobiny w krwince(MCHC) – jest to badanie dotyczące rozmiaru czerwonych krwinek, które są często zaburzone. Jeśli krwinki są małe (wyniki w dolnej wartości widełek „normy”) może to świadczyć o przetrenowaniu lub braku żelaza.
e) OB lub CRP (białko c-reaktywne) – podwyższone OB to 7-12 mm/godz lub więcej. Oznacza występowanie stanu zapalnego, np.: w jamie ustnej, w wyniku braku regularnych wizyt u dentysty.
2. Glukoza na czczo:
Pokazuje nam stan z przed kilkunastu godzin. Aby zrobić dobrze to badanie, trzeba zobaczyć jaka jest reakcja organizmu po kilku godzinach. Sprawdzamy to po przez pobranie na czczo, a później ponawiamy badanie po śniadaniu, po upłynięciu dwóch do trzech godzin. Jeśli jest podejrzenie o wysoki poziom cukru (częsta ospałość, brak mocy w ciągu dnia) wówczas można zlecić badanie hemoglobiny glikolowej. Badanie to polega na okresie trwania naszych czerwonych ciałek krwi i pokazuje nam jak kształtował się poziom cukru na 3-4 miesiące retrospektywnie. Dzięki temu można zobaczyć czy te stany dotyczące insulinooporności oraz wysokiej glukozy we krwi są już od jakiegoś czasu, czy jest to wartość związana z chwilowymi rzutami. Ciekawym rozwiązaniem wstępnym wydaje się również sprawdzenie poza glukozą insuliny na czczo. Cukier powyżej 90 mg/dl oraz insulina zbliżająca się do dwucyfrowych wartości mU/l może świadczyć o problemie z gospodarką cukrową, co często rzutuje na sprawność nadnerczy. Wówczas robi się obciążanie krzywą glukozową i wylicza współczynnik HOMA-IR. Dopiero te dane mogą dać pewność względem występowania problemu natury gospodarki węglowodanowej czy nie.
3. Profil lipidowy:
a) Poziom trójglicerydów (TG) – powinien być poniżej 300 mg/dl (natomiast wśród wielu sportowców jest on na poziomie ok 100, bo często mamy do czynienia z tri-akrylu-tri-glicerolem, który pojawia się w wyniku przeniesienia trójglicerydów do mięśni, w wyniku aktywności fizycznej),
b) HDL (High Density Lipids) – powyżej 40-80 mg/dl lub więcej (najlepiej jak stosunek HDL do LDL wynosi 1:2 lub 1:3)
c) LDL (Low Density Lipids) – powinien być na poziomie 100-150 mg/dl. Ważniejsze od jego poziomu jest jego jakość, czyli jaki procent w LDL to cząsteczki vLDL=TG/5 (very Low Density Lipids – lipidy bardzo małej gęstości). vLDL są małe, w trakcie drogi często zarysowują nam naczynia krwionośne, powodując, że w wyniku tych zarysowanych powierzchniach kumuluje się blaszka miażdżycowa (układ odpornościowy zwalcza wszelkie wewnętrzne uszkodzenia, co powoduje powstanie zatorów).
4. Mocz:
Zbadanie moczu umożliwia zobrazować nam, jakie mamy problemy z nerkami (ślady białek glukozy, krwi, białych krwinek). Ważny jest ciężar właściwy (jeśli jest w prawą stronę widełek, wówczas świadczy o tym, że mocz jest zagęszczony i pijemy za mało wody!). Pamiętajmy, że nie tylko ilość wody, ale i jej jakoś ma znaczenie. Warto pić wody, mocno zmineralizowane, tj.: Muszynianka lub Staropolanka
5. Hormony:
a) Poziom Testosteronu i Estrogenu: Przy niskim testosteronie sprawdzamy poziom LH (Lutropina) i FSH (Hormon Folikulotropowy). Daje nam to realny pogląd jak zachowuje się nasza gospodarka hormonalna, a to jej funkcjonowanie w dużej mierze przekłada się na nasze ogólne samopoczucie, spadki energii w ciągu dnia, poziom zadowolenia z życia czy libido.
b) Hormon Luteinizujący (LH) – daje nam to informację jak podwzgórze i przysadka stymulują jądra do produkcji testosteronu. W przypadku niskich czy za wysokich wartości należy dalej się diagnozować najlepiej w konsultacji z lekarzem. Można zacząć od tomografii, ale ona zazwyczaj nie jest wystarczająco dokładna, zatem rezonans przysadki wydaje się być dobrym krokiem.
c) Hormon Folikulotropowy (FSH) – dotyczy zmian hormonów o budowie steroidowej, odpowiada również za spermatogenezę. Tutaj wahania często wiążą się z problemami natury płodności u mężczyzn i kobiet. U kobiet odpowiada ten hormon za m.in. prawidłowy przebieg menstruacji.
d) Hormon tarczycy (TSH: hormon tyrotropowy oraz T3 – Trijodotyronina i T4 – Tyroksyna) – u osób z wyraźnie zauważalnie zwolnioną przemianą materii, jest to bardzo istotne. Przy stanach apatii, często występuje zaburzenie sekrecji hormonów tarczycowych. Jeżeli podejrzewamy, iż chorujemy, np.: na Hashimoto, wówczas warto zrobić badanie anty-TPO lub anty-TG, które pokazują nam stany autoagresywne oraz rT3, czyli wartość niewykorzystanej aktywnej Trijodotyroniny. Jeśli są to górne normy lub je przekraczamy, wtedy żadna terapia mająca na zastosowaniu monoterapi hormonem T4, nie będzie dawała nam rezultatu. Dostarczając T4 w tabletkach dostarczamy hormony, które i tak dają nam bardzo mały przekład na nasze samopoczucie i aktualny stan zdrowia.
e) Poziom 1,25 (OH)2D3 (aktywna forma na podwójnej hydroksylacji witaminy D3) oraz prolaktyna – zmiany dotyczące apatii, braku siły etc. Przy niskim poziomie witaminy D3 wystarczy suplementacja jej w postaci tranu, czy pigułek. W przypadku prolaktyny, która spada w wyniku częstego brania leków na nadkwasotę itp. co powoduje zaburzenie libido, nadwrażliwość i zaburzenia funkcjonowania CUN, wówczas warto rozmawiać z lekarzem.
*Wnioski:
⚡Badaj się regularnie, unikaj stresu, buduj dobre nawyki, np.: medytuj raz dziennie przez 5 min. Badania wyraźnie donoszą, że regularna medytacja poprawia jakość życia, wyniki badań krwi oraz wiele innych czynników związanych z prawidłowym funkcjonowaniem ludzkiego ciała.
⚡W przypadku pacjenta, gdzie są już choroby autoimmunologiczne czy metaboliczne, np.: insulinooporność, wówczas musimy dopasować swoje żywienie do stanu swojej choroby. W takiej sytuacji można zaprojektować dietę w taki sposób, np.: aby znaczna pula węglowodanów w ciągu dnia, znajdowała się w okolicy wysiłku, czyli bezpośrednio przed i po treningu. Ponadto należy zwrócić uwagę na niską podaż nasyconych kwasów tłuszczowych oraz tłuszczy trans w diecie, gdyż te sprzyjają dalszemu rozwojowi choroby.
⚡Carb targeting, Carb Cycling, High Carb, Low Carb, diety Ketogeniczne (czasami) są pomocnymi narzędziami dieto-terapii. Polega na diecie polegającej gospodarowaniu węglowodanami w ciągu dnia. Często stosuje się tą taktykę przy insulinooporności.
⚡Insulinooporność powoduje szereg szkód w organizmie. Najpierw często jej ofiarom wątroba, zbiera się w niej nadmiar glikogenu wątrobowego, a później mięśnie nie są w stanie go wchłaniać. Zjawisko to występuję nawet przy budowaniu masy mięśniowej.
⚡Zwiększajmy wrażliwość receptorów insulinowych. Można to osiągnąć po przez podanie podawanie insulinomimetyków takich jak cynamon, ocet winny, szafran, czy kakao. Dzięki temu wrażliwość insulinowa jest znacznie wyższa.
⚡Kawa (kofeina) sama w sobie jest świetnym środkiem termogenicznym i stymulantem, zatem pomaga spalać tłuszcz. Jest ona ponadto inhibitorem receptorów adenozyny, dzięki czemu wzmaga się Nam odpowiedź adrenalinową (pobudzenie psychoruchowe oraz pobudzenie układu adrenergicznego). Daje to dobre ogólne pobudzenie, ale z czasem zaczynamy przesadzać z jej używaniem. Także kontroluj używki, bo w dobrej dawce są sprzymierzeńcami, w za dużej zaburzają sen.
⚡Jest jeszcze bulletproof coffee, czyli kawa z dodatkiem łyżki oleju kokosowego lub masła klarowanego (źródło MCT kwasów tłuszczowych, więc średniołańcuchowych triglicerydów). Trzeba jednak pamiętać, że duże dawki tłuszczy naraz w pożywieniu, mogą powodować negatywną reakcję wtórną w jelitach wywołując skok takich identyfikatorów stanu zapalnego jak Il-2 Il-6 czy TNF-alfa.
⚡Aspartam, styewia i inne słodziki mogą wzmagać wyrzuty insuliny. Jedyny słodzik, który tego zjawiska nie powoduje to ksylitol i erytrytol. Ksylitol rozkłada się w wyniku procesów trawiennych na błonnik. Jest to poza tym cukier pięciowęglowym, dlatego nie działa jak inne słodziki i nie wywołuje podwyższenia wyrzutów insuliny.
⚡Stewia jest pożądanym słodzikiem, ze względu na naturalne pochodzenie oraz bycie silnym antyoksydantem. Warto używać również ksylitolu, bo jest on bakteriostatyczny i zawiera dużo błonnika ok. 40%.
*Puenta: 🆒
Zatem jak się badać? Regularnie! Pytaj o poradę lekarza i konfrontuj ją zawsze z najnowszymi doniesieniami ze świata nauki oraz Twoim indywidualnym przypadkiem. Opierając się na faktach i nowych zdobyczach medycyny, jesteśmy w stanie sobie zagwarantować spokojne i dobre życie.
💪💪Nie ważne czy ćwiczysz, czy walczysz, wracasz z tarczą albo na tarczy.💪💪
Zmiany trzeba tworzyć, a nie im się przyglądać:
Ograniczenia nie istnieją
Przypisy:
Bronisław Borys „Substancje antyżywieniowe w paszach roślinnych”